Bartosz Dąbrowski (30 l.) z Warszawy zrobiłby wszystko, by cofnąć czas. Zrujnował swoje małżeństwo przez własną lekkomyślność i chorobliwą zazdrość! Teraz marzy tylko o jednym - znowu być z żoną, kobietą swojego życia. Na łamach SE.pl błaga Irenkę (32 l.) o wybaczenie.
Przeczytaj koniecznie: Żona zdradziła mnie ze Świętym Mikołajem
- Byłem głupi! - bije się w piersi pan Bartosz. - Tak mi wstyd! Urządzałem jej sceny zazdrości, nie pozwalałem nosić krótkich spódniczek i wytykałem jej, że przytyła po ciąży. Aż w końcu sam uległem zauroczeniu inną kobietą! - rozpacza mężczyzna.
Do zdrady nie doszło, jednak zaszokowana Irena zażądała rozwodu. Rozprawa w sądzie trwała tylko 15 minut. - Dlaczego pozwoliłem jej odejść?! - nie może sobie wybaczyć mężczyzna. Pada na kolana i przed całą Polską wyznaje, jak żałuje, że nie był dobrym mężem dla swojej ukochanej i że pragnie teraz tylko jednego: by znowu byli razem.
Czy te błagania skruszą serce Ireny?