Zabrzański przedszkolak wydaje się nie przejmować swoją ciężką chorobą. Jest bardzo pogodny i często się szeroko uśmiecha. Nie widać po nim, że toczy walkę o życie i zdrowie. Cierpi na beta talasemię i stomatocytozę. Walczy z nimi niemal od samego urodzenia, choć choroby nie od razu zdiagnozowano. - Pierwszy raz trafił od szpitala, gdy miał 9 miesięcy, z zapaleniem krtani – opowiada mama Bartusia Ewelina Cybulska (33 l.). - Były badania. Okazało się, że Bartuś ma niski poziom hemoglobiny. Następne trzy lata upłynęły na szukaniu przyczyn tego. Dopiero w czwartym roku tak naprawdę dowiedzieliśmy się, co mu dolega. Bartek ma uszkodzone czerwone krwinki. Tak, jakby część krwinki brakowało - mówi obrazowo mama chłopczyka.
Jaką gehennę przechodzi ten sympatyczny chłopczyk mówią liczby. Tylko w tym roku Bartek przebywał pięciokrotnie na dłużej w szpitalu. W sumie był już 35 razy w różnych szpitalach. A krew przetoczono mu 25 razy! Dla Bartusia jedyna nadzieja to znalezienie „genetycznego bliźniaka” - obcej osoby, która będzie mogła oddać dla niego szpik.
Bartuś musi być bardzo ostrożny. Każda infekcja jest dla niego strasznie niebezpieczna. Nie może też robić wielu ulubionych rzeczy. - Kocham grać w piłkę, ale nie mogę – mówi nam Bartuś.
-To dlatego, że musi bardzo uważać na śledzionę. Ma ją słabszą niż inne dzieci. Co jakiś czas jedziemy do szpitala, gdzie Bartusiowi przetacza się krew. Jest po tym bardzo osłabiony. Niedawno znowu wyszliśmy ze szpitala. Mamy nadzieję, że święta uda się spędzić w domu – dodaje pani Ewelina.
Jaką gehennę przechodzi ten sympatyczny chłopczyk mówią liczby. Tylko w tym roku Bartek przebywał pięciokrotnie na dłużej w szpitalu. W sumie był już 35 razy w różnych szpitalach. A krew przetoczono mu 25 razy! Dla Bartusia jedyna nadzieja to znalezienie „genetycznego bliźniaka” - obcej osoby, która będzie mogła oddać dla niego szpik. - Niestety dawcą dla niego nie może być nikt z rodziny. Nie ma zgodności. Dlatego czekamy na tego upragnionego genetycznego bliźniaka – wyjaśnia matka chłopczyka.
W nadchodzący weekend w Zabrzu oraz w Gliwicach i w Katowicach, w najpopularniejszych galeriach handlowych można wpisać się do rejestru dawców szpiku. Rejestracja trwa tylko chwilę.
Bartkowi pomaga znaleźć dawcę szpiku Fundacja DKMS. W ten weekend w Zabrzu oraz w Gliwicach i w Katowicach, w najpopularniejszych galeriach handlowych można wpisać się do rejestru dawców szpiku. - Rejestracja trwa tylko chwilę. Właściwie może do bazy zapisać. Osoba musi być pełnoletnia, ale nie starsza niż 55 lat. Cieszyć się ogólnym dobrym zdrowiem i nie mieć dużej nadwagi. Nie należy też bać się samego zabiegu pobrania materiału genetycznego. Dziś w 80 proc. przypadków wygląda to tak, jak oddawanie krwi – mówi Justyna Kołaczek z Fundacji DKMS.
Im większa będzie baza ludzi chcących potrzebującym oddać szpik tym szybciej znajdzie się genetyczny bliźniak dla Bartka Cybulskiego. - Bartuś, ja i cała nasza rodzina prosimy, żeby kto tylko może zapisywał się do rejestru dawców. Żeby nie być gołosłownym, to powiem, że my już całą rodziną w rejestrze jesteśmy – zachęca Ewelina Cybulska.