W wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" szef resortu obrony Tomasz Siemoniak wyznał, że nowych dokumentach determinujących funkcjonowanie sojuszu, które przedstawione zostaną na szczycie w Newport prawdopodobnie nie będzie mowy o „stałej obecności wojskowej".
- Niektórzy sojusznicy rozumieją słowo "stały" ("permanent") jako zobowiązanie podejmowane na wieczność. I nie chcą się tak angażować – tłumaczy minister obrony.
Siemoniak uspokoił jednak, że brak takiego zapisu nie oznacza całkowitego braku jednostek Sojuszu w Polsce i pastwach nadbałtyckich.
Zobacz też: NATO odpowie Rosji wojną
- Będzie raczej mowa o ciągłej obecności rotacyjnej na terenie Polski i krajów bałtyckich ćwiczeń z udziałem wojsk NATO – powiedział polityk i porównał sytuację w Europie Środkowowschodniej do sytuacji w Kori Południowej.
- Stany Zjednoczone w Korei Południowej nie podjęły zobowiązania do stacjonowania "na stałe", a są tam już przeszło od pół wieku - stwierdził Siemoniak i zapowiedział, że już jesienią w Polsce pojawi się 400 żołnierzy z Wielkiej Brytanii a następnie kilkuset żołnierzy z USA i Kanady.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail