Jak twierdzi tygodnik "Wprost", analiza BBN liczy łącznie 14 stron, ma charakter jawny i została opracowana na podstawie "Raportu Ministerstwa Spraw Zagranicznych w sprawie polskiego obywatela porwanego w Pakistanie", wypowiedzi polityków rządu oraz informacji, które pojawiały się w mediach.
Do jakich wniosków doszli prezydenccy eksperci? "Piotr Stańczak nie stał się ofiarą skutecznej taktyki zastosowanej przez porywaczy, ale ofiarą nieskutecznych działań Rządu RP" - podobno takie zdanie podsumowuje całą analizę. W wewnątrz raportu można jednak znaleźć i odniesienia do konkretnych osób.
Według informacji "Wprost", odpowiedzialnością polityczną obarczono szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Dostało się również premierowi, który miał popełnić "największy błąd", mówiąc jeszcze podczas negocjacji z porywaczami, że "Polska nie zapłaci okupu talibom (…) i nigdy nie będzie płatnikiem żadnych okupów".
O komentarz do raportu nie pokusił się jeszcze ani premier, ani Radosław Sikorski. Rządu bronią na razie tylko politycy PO. Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Krzysztof Lisek w rozmowie z "Wprost" stwierdził, że to, co robi BBN, to nic innego jak granie śmiercią w kampanii wyborczej.
BBN: Polski geolog zginął przez nieudolność rządu
Prezydent zamierza po raz kolejny uderzyć w rząd Donalda Tuska. Bronią ma być raport Biura Bezpieczeństwa Narodowego dotyczący porwania i zabójstwa polskiego geologa Piotra Stańczaka. Pojawia się w nim bardzo ostry zarzut: Polak padł ofiarą nieskuteczności rządu.