Beata Gosiewska swoje poważne wątpliwości co do pomnika ofiar Smoleńska, wznoszonego na warszawskich Powązkach, wyraziła w wywiadzie dla dziennika "Polska The Times". Jak ocenia wdowa po polityku PiS, byłym wicepremierze Przemysławie Gosiewskim, monument ten będzie "pomnikiem władz, a nie ofiar katastrofy". Podkreśla, że wręcz "nie może na niego patrzeć".
Patrz też: Gosiewska: Władza usiłuje zamazać katastrofę. Ofiary są dla niej niebezpieczne
Rodziny niektórych ofiar tragedii smoleńskiej i tak zwani obrońcy krzyża cały czas postulują wzniesienie pomnika ofiar katastrofy z 10 kwietnia przed Pałacem Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu.
Przytoczony przez "Polskę The Times" Andrzej Melak, brat zmarłego w katastrofie Stefana Melaka twierdzi, wznoszony na Powązkach pomnik "to budowla stworzona z bizantyjskim przepychem. Nie powinno jej tam być, wystarczyłby prosty krzyż i nagrobki".
Zarówno Melak, jak i Gosiewska zgadzają się co do tego, że pomnik ofiar katastrofy z 10 kwietnia powinien powstać przed Pałacem Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu. Brat tragicznie zmarłego szefa Komitetu Katyńskiego podkreśla, że "wbrew pozorom, starania o obelisk przed Pałacem Prezydenckim wcale nie ucichły".
Przeczytaj koniecznie: Gosiewska: PO jak komuniści! Jak kiedyś aresztowano ludzi, tak teraz zarekwirowano krzyż
Beata Gosiewska: Pomnik ofiar Smoleńska jest brzydki, tandetny i ohydny!
Wdowa po zmarłym w katastrofie smoleńskiej pośle PiS Przemysławie Gosiewskim nie kryje odrazy dla budowanego na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie pomnika, który ma upamiętnić ofiary katastrofy prezydenckiego tupolewa. Jego uroczyste odsłonięcie zaplanowano na 10 listopada, siedem miesięcy po tragedii. Idea budowy pomnika na Powązkach nie podoba się rodzinom niektórych ofiar Smoleńska.