Beata Tadla jest oburzona kreowaniem opinii, że do sukcesu i wielkich pieniędzy dochodzi się przez łóżku lub nieuczciwe postępowanie. - Nie można być w miarę zamożnym, bo po prostu się na to ciężko zapracowało? Nie można być na eksponowanym stanowisku, bo na pewno komuś się to zawdzięcza? A ja zapewniam, że można - przekonuje w wywiadzie dla "Grazii".
Dziennikarka dodała, że bardzo ciężko pracowała na swoją karierę. - Mam w sobie ogromną potrzebę samodzielności. Gdybym miała cokolwiek komukolwiek zawdzięczać, nie byłabym sobą. Nie wyobrażam sobie, że robię coś wbrew własnym przekonaniom, żeby osiągnąć cel. Nie jestem i nigdy nie byłam koniunkturalistką i buntuje się, gdy czytam, że jeśli ktoś ma pieniądze, to na pewno ukradł. Albo gdy pracuje w telewizji, to jest reżimowym dzieckiem albo poszedł z kimś do łóżka - mówi.
Tadla odniosła się także do problemu molestowania seksualnego i mobbingu w pracy. - Rzeczywiście jest tak, że kobiety w Polsce boją się zgłaszać przypadki przemocy. Obawiają się bycia ofiarą podwójnie. Stygmatu, odium.. Podejrzewam, że to mogą być potężne ludzkie dramaty i strach bierze górę. Może jest też kłopot z definicją przemocy - komentuje.
Zapisz się: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail