- Każde ograniczenie, szczególnie przeprowadzane bez możliwości wcześniejszego zaplanowania, jest bolesne i szkodliwe - mówił w czwartek w radiowej Jedynce prezydent i jednocześnie zwierzchnik sił zbrojnych. Bronisław Komorowski ma jednak nadzieję, że ta sytuacja to jednorazowy przypadek. Zapewniał też, że zrobi wszystko, by powstrzymać kolejne próby sięgania do kieszeni armii. - Dlatego mój wysiłek będzie się koncentrował na tym, aby zagwarantowane były pieniądze na priorytetowe zadania sił zbrojnych w 2013 roku i aby w 2014 roku zasada 1,95 proc. PKB była w sposób bezwzględny przestrzegana. Inaczej nie da się planować rozwoju sił zbrojnych - tłumaczył.
>>> Stefan Niesiołowski kupił córce mieszkanie
A plany mamy iście mocarstwowe. W ciągu najbliższych 10 lat na modernizację armii chcemy wydać niewyobrażalną kwotę 150 miliardów zł! W planach jest zakup m.in. pojazdów pancernych, śmigłowców, okrętów. Sam Komorowski wspominał też o zakupie samolotów dla państwowych VIP-ów, które mogłyby pełnić też funkcję mobilnego centrum dowodzenia, czy budowie systemu antyrakietowego w Polsce. I jak się okazuje, ten ostatni projekt nie jest zagrożony.
- Pierwsze elementy zaczną być realizowane w przyszłym roku, ale jest to operacja wieloletnia wyposażenia Polski w parasol ochronny, który chroniłby przed tego typu uderzeniami - mówił wczoraj prezydent.
Gdzie wojsko ma więc znaleźć oszczędności sięgające 10 proc. jego budżetu? Dokładnie nie wiadomo. Politycy twierdzą, że w ograniczeniu polskiej obecności w Afganistanie i wydatkach na infrastrukturę.