To największy kontrakt w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości. Za 225 mln zł konsorcjum Comp Safe Support zorganizuje w Polsce system elektronicznej kontroli wykonywania kary. Skazani na wyroki do jednego roku pozbawienia wolności będą mogli zwrócić się do sądu o założenie elektronicznej obroży. To bransoletka wielkości zegarka. Nosi się ją na nodze. Dzięki nowoczesnym technologiom pozwala ona na kontrolowanie osoby skazanej na terenie całego kraju. Jeśli nosiciel takiego gadżetu wyjdzie z domu, zbliży się do miejsc, do których mu nie wolno lub w inny sposób złamie warunki "elektronicznej odsiadki" natychmiast odezwie się alarm w centrum monitoringu. - Obecnie w sumie 36 tys. skazanych kwalifikuje się do takiej formy odbywania kary. Utrzymanie jednego więźnia w zakładzie karnym kosztuje około 2 tys. zł miesięcznie. Szacujemy, że dozór elektroniczny będzie tańszy o około 60 proc. - mówi "Super Expressowi" gen. Paweł Nasiłowski, pełnomocnik ministra sprawiedliwości ds. wdrożenia nowego systemu.
Polska będzie siódmym krajem europejskim, który wprowadzi taki system odbywania kary. Od września "elektroniczne odsiadki" będzie mogło odbywać jednocześnie 700 skazanych. W ciągu pięciu lat liczba "elektronicznych więźniów" ma wzrosnąć do 7,5 tysiąca.