Po tym, jak ucichła afera o molestowanie dzieci, Michael ma kolejne kłopoty. Sprawę do sądu wniósł arabski szejk Abdullah bin Hamad bin Isa al-Chalifa. Piosenkarz podczas kilkumiesięcznego pobytu w Bahrajnie żył tam za darmo. Dostał studio nagraniowe, nowego rolls-royce'a wartego 300 tysięcy dolarów (ok. 900 tys. zł) i 7 mln dolarów (ok. 21 mln zł) na drobne wydatki. Michael twierdzi, że były to prezenty, ale okazuje się, że miał on nagrać dwa nowe albumy i napisać autobiografię. Nie zrobił tego, a prezenty sobie wziął. I tak czeka go kolejna sprawa.
Będzie proces, ale nie za molestowanie
2008-11-19
3:00
Ten facet to jeden wielki chodzący kłopot. Cała kasa, jaką uzbierał podczas wielkiej kariery muzycznej, niknie w oczach.