Za kandydaturą prof. Belki od początku opowiadał się pełniący obowiązki prezydenta, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Jak nie trudno było się domyślić na byłego premiera głosowali też pozostali członkowie PO. Poparcia udzielił mu też klub SLD.
Za powołaniem Belki, który od stycznia 2009 roku był dyrektorem Departamentu Europejskiego Międzynarodowego Funduszu Walutowego w Waszyngtonie opowiedziało się 253 posłów. Przeciw byli tylko członkowie PiS i druga koalicyjna partią rządząca PSL.
Nowy prezes NBP po złożeniu uroczystej przysięgi przed Sejmem zapewnił, że będzie bronił stabilności złotego, umacniał niezależność banku centralnego i wspierał politykę gospodarczą rządu, ale tak by zapewnić stabilny poziom cen.
Po zaprzysiężeniu Marek Belka odbierze z rąk marszałka Komorowskiego nominację w Belwederze. Wybór szefa NBP doprowadził do małego zgrzytu na polskiej scenie politycznej. Posłowie PiS i PSL oburzali się, że głosowanie odbywa się zbyt wcześnie. O wyborze prezesa jednej z najważniejszych instytucji w państwie Sejm powinien powinien zadecydować kiedy nowy prezydent wskaże kandydata.