Spacerowicze, którzy zobaczyli unoszące się na tafli wody dwie martwe foki, wezwali w poniedziałkowe popołudnie Błękitny Patrol WWF. Michał Krause, który koordynował akcję, w rozmowie z tvn24.pl wspominał: - Zauważyli je turyści. Około 15 morze wyrzuciło je na brzeg na Oksywiu. Na miejsce wysłany został członek naszego zespołu. Na miejscu się okazało, że śmierć fok nie była naturalna. Obrażenia zwierząt wskazywały jednoznacznie, że "człowiek musiał mieć w tym swój udział". Według Krausego: - Na pewno chciał zataić fakt śmierci tych zwierząt, a możliwe nawet, że brał udział w ich uśmierceniu.
W Stacji Morskiej na Helu ma się odbyc sekcja zwłok fok, która ma rozwiać wszystkie wątpliwości co do przyczyn ich śmierci. Zważywszy na fakt, że foki są w Polsce objęte ochroną, sprawa została zgłoszona na policję, która rozpoczęła już prowadzenie postępowania w tej sprawie. Sprawcy/sprawcom grozi do 3 lat więzienia.