Lokalny portal strzegom.naszemiasto.pl, który poinformował o sprawie, skontaktował się z miejscową policją, aby potwierdzić te informacje. Magdalena Ząbek z Komendy Powiatowej Policji w Świdnicy przyznała, że istotnie taka sytuacja miała miejsce. Jak zdradziła: - Rzeczywiście mieliśmy takie zdarzenie. Około godz. 23.30. Materiały są już w prokuraturze. 33-latek został osadzony do wyjaśnienia, a o jego dalszym losie zdecydują śledczy.
Według nieoficjalnych ustaleń policję wezwała rodzina kaczego mordercy, zszokowana jego czynami. Same kaczątka miały należeć do ojca 33-latka. Motywy mężczyzny nie są póki co znane
Prokurator rejonowy Marek Rusin poinformował, że po przesłuchaniu mężczyźnie w piątek zostaną postawione zarzuty. Grozić ma mu 5 lat pozbawienia wolności.