Drastyczne filmiki, pokazujące zabijanie świń przy użyciu młotka budowlanego, są autorstwa Cezarego Wasiułki, byłego pracownika fermy pod Barwicami, i jego kolegi. - Pracowałem na tej fermie 1,5 roku. Zostałem zwolniony, bo nie chciałem w ten sposób zabijać świń. To było coś strasznego. Nie mogłem na to patrzeć, a co dopiero samemu mordować zwierzęta. Jednego dnia naliczyłem, że od uderzenia młotkiem padło aż 167 świń. Koszmar - mówi pan Cezary.
Filmiki obejrzał Zdzisław Kalupa, powiatowy lekarz weterynarii w Szczecinku i zawiadomił prokuraturę. - To były przerażające obrazki. Jeśli nawet te zwierzęta z różnych względów nie mogły trafić do rzeźni, to powinny być poddane eutanazji w sposób humanitarny, a potem zutylizowane - podkreśla weterynarz. Prokuratura z miejsca wszczęła postępowanie. - Prowadzimy je w kierunku uśmiercania zwierząt ze szczególnym okrucieństwem. Grozi za to kara pozbawienia wolności do trzech lat - mówi Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
- To była zwykła egzekucja zwierząt. Ludzie, którzy to zrobili, muszą ponieść odpowiedzialność - mówi Patrycja Wołowicz z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt. Współwłaściciel fermy nie chciał się wypowiadać w tej sprawie.
Zobacz także: Tak znęcano się nad Tomaszem Komendą. Strażnicy przerywają milczenie