Już wiemy, że wprowadzenie do kodeksu karnego kilka lat temu nowego przestępstwa, właśnie kierowania samochodem, motocyklem, rowerem... w stanie nietrzeźwym, nie przyniosło spodziewanego efektu. Kara więzienia i wyższe kary finansowe nie podziałały odstraszająco na tych kierowców, którzy w stanie upojenia decydują się siadać za kółkiem. Nie oznacza to, że kary trzeba złagodzić, ale zapewne nie oznacza także, że trzeba je zaostrzać. Przepisy kodeksu karnego wydają się wystarczające dla sądów i dla poczucia społecznej sprawiedliwości. Co zatem możemy zrobić, żeby jak najmniej pijanych kierowców, czyli potencjalnych zabójców, siadało za kierownicą? Możemy nie dawać przyzwolenia dla takich zachowań. Ktoś przecież widział, jak pijani wsiadają do samochodu. Często ktoś trzeźwy z nimi jechał. Ktoś kategorycznie nie zabrał kluczyków od samochodu, ktoś za słabo protestował, widząc, jak pijany przymierza się do kierowania autem. Możemy robić właśnie to, nie dawać przyzwolenia i bardzo ostro, bardzo kategorycznie protestować, gdy ktoś nietrzeźwy będzie chciał prowadzić. Pamiętajmy, że takie stanowcze zachowanie może komuś ocalić życie.
Bez przyzwolenia
2009-08-10
4:00
Według niedokładnych jeszcze, bo świeżych statystyk policji w miniony weekend na naszych drogach zatrzymano kilkuset nietrzeźwych kierowców.