W uzasadnieniu projektu jest podnoszony argument, że zmiana jest konieczna, bo Państwowa Inspekcja Pracy jest pozbawiona jakichkolwiek instrumentów prawnych umożliwiających wykrywanie i ograniczanie zjawiska świadczenia pracy bez nawiązania umowy o pracę. Nowego pomysłu nie popiera wielu pracodawców, twierdząc, że obowiązujące przepisy wystarczająco chronią obydwie strony (pracowników i pracodawców).
- Uważamy, że interesy pracownika są dostatecznie chronione, gdyż w ciągu pierwszej dniówki pracodawca jest zobligowany do pisemnego potwierdzenia umowy o pracę, którą strony zawarły. Natomiast pracodawca ma możliwość dopełnienia wymaganych formalności w ciągu dnia, co stanowi ułatwienie dla dużych firm, o złożonej strukturze organizacyjnej lub gdy główna siedziba jest oddalona od miejsca wykonywania pracy przez pracownika – mówi dr Grażyna Spytek-Bandurska, ekspertka Konfederacji Lewiatan.
Zobacz: Tusk zachowuje się jak dyletant!