53-latek z Wojnicza szukał łatwego zarobku kradnąc kwiaty z grobów. Cmentarny złodziej wpadł, kiedy policję zaalarmowała kobieta, kiedy grób jej bliskich został okradziony. Poszła po wodę a gdy wróciła wiązanki już nie było
O kradzieży powiadomiła komisariat w Wojniczu. Chwilę później na cmentarzu pojawili się funkcjonariusze. Zatrzymali mężczyznę, który ze skradzioną wiązanką próbował opuścić cmentarz. Okazało się, że miał ich więcej.
W bagażniku jego samochodu funcjonariusze znaleźli kilkanaście innych wiązanek, których pochodzenia nie był w stanie podać. Wśród nich kobieta znalazła swoją.
53-letni mieszkaniec Powiśla Dąbrowskiego usłyszał zarzut ograbienia miejsca spoczynku zmarłego. Za czyn ten grozi mu od sześciu do 8 lat za pozbawienia wolności.