Jak mówił przed ogłoszeniem wyroku, wspominając tę sytuację i tłumacząc, że straż miejska nie przedstawiła przeciwko niemu żadnych dowodów: - Rzekomo nie upilnowałem swojego zwierzęcia, bo ten przechodził sobie do sąsiada. Ale jak można upilnować kota? Poza tym to raczej nie mój zwierzak wyjadł rybki, bo panicznie boi się wody. Wierzę w jego niewinność.
Sędzia wydający wyrok była innego zdania. Jak oznajmiła sędzia Aurelia Krajczy-Kozłowska z Sądu Rejonowego Wrocław-Krzyki: - Obwiniony miał obowiązek trzymać koty w taki sposób, by nie wydostały się poza teren zamieszkiwanej nieruchomości. Tymczasem kot obwinionego wielokrotnie wydostawał się poza teren nieruchomości, przechodząc na posesję sąsiada.
Internauta skomentował ironicznie:
Zobacz także: Przedziwny proces we Wrocławiu. Straż miejska oskarżyła kota o kradzież