Bezrobotne kobiety nie chcą szyć seksbielizny

2013-09-24 2:32

Lubliniecki urząd pracy choć bardzo się stara, nie potrafi zagonić bezrobotnych do roboty. Bo praca jest - tyle że w szwalni wyuzdanej bielizny. Szwaczki się wstydzą tam pracować. - Chłopak by mi nie pozwolił - mówi Karolina K. (26 l.). A właściciel firmy się piekli: - Po prostu robić im się nie chce.

Choć w Lublińcu (woj. śląskie) bezrobocie jest całkiem spore, niewiele kobiet decyduje się przekroczyć progi "różowej szwalni". W zakładach szyje się skórzaną odzież erotyczną do zachodnich sex shopów i pewnie dlatego krawcowe omijają firmę szerokim łukiem. PUP na bieżąco szuka krawcowych dla tej firmy i wysyła kolejne panie na rozmowy. Niewiele kobiet tam zostaje.

PRZECZYTAJ: Polska bielizna podbija świat

- Garderoba jak garderoba, erotyczna i wymyślna. Ale narzeczony nie pozwolił mi takich rzeczy szyć - zdradza szwaczka Karolina K. (26 l.). - Golizna jest wszędzie, to nic sprośnego - twierdzi Dariusz K., właściciel firmy. - A problem jest taki, że w całej okolicy nie tylko ja, ale też inne firmy szukają różnych specjalistów, ale niestety ludziom nie chce się pracować.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki