Jeszcze dwa tygodnie temu bawiła się na weselu wraz z całą rodziną. Wczoraj bliscy i mieszkańcy Chyżnego odprowadzili ją na cmentarz. Rodzice długo nie mogli się pożegnać z córką. Płakali, chcieli odwlec moment zamknięcia trumny. – Żaden rodzic nie jest przygotowany na śmierć własnego dziecka, to odwrócenie naturalnego porządku świata – mówił podczas kazania ks. Andrzej Mikołajczyk. Jemu też nie było łatwo przemawiać do zrozpaczonej rodziny. Nie mógł powstrzymać wzruszenia. Łamał mu się głos, a po policzkach płynęły łzy. – Do tej pory nie wierzymy w tę tragedię, nie wierzymy, że Angelika nie żyje – mówił. Powierzył rodzinę i rodzeństwo nastolatki opiece Boga.
Po emocjonującym kazaniu, biała trumna z ciałem Angeliki spoczęła w ziemi, na cmentarzu parafialnym. A obok niej setki białych róż. To tymi kwiatami, symbolizującymi niewinność, młodzież pożegnała swoją koleżankę. W pogrzebie uczestniczyli przedstawiciele Małopolskiego Ośrodka Ruchu Drogowego, a biskup Jan Szkodoń przesłał rodzinie kondolencje.