Bielecki ma już intensywnie pracować nad wzmocnieniem rządu. Coś jest na rzeczy, bo jak ustalił "Super Express", wczoraj spotkał się z byłym ministrem gospodarki Januszem Steinhoffem (63 l.).
Środa. Tuż przed godziną 12. Janusz Steinhoff wchodzi do warszawskiej siedziby Pekao SA. U prezesa (formalnie Bielecki odejdzie z banku w styczniu) spędza ponad godzinę. Jego spotkanie z Krzysztofem Bieleckim trzymane jest w wielkiej tajemnicy.
Rzecznik Banku Arkadiusz Mierzwa tuż przed południem przekonywał nas bowiem, że pan prezes jest do końca tygodnia... "w zaplanowanej podróży służbowej poza Warszawą". Jednak Janusz Steinhoff tuż po wyjściu z siedziby Pekao przyznał, że widział się z byłym premierem.
- Ale to było czysto biznesowe spotkanie. Znamy się od lat - mówi nam Steinhoff. Zapytany o przyszłość Bieleckiego, ucina tajemniczo. - O polityce przez duże "P" nie rozmawialiśmy. Ale jestem przekonany, że niebawem jego biznesowe i administracyjne doświadczenie na pewno zostanie dobrze wykorzystane - dodaje.
Przypomnijmy: we wtorek, cztery miesiące przed końcem kadencji, Bielecki zrezygnował z funkcji prezesa Banku Pekao SA. Wczoraj nie udało nam się z nim skontaktować. Kilka dni temu w jednym z wywiadów przyznał wprost, że mógłby zastąpić Tuska, kiedy ten rozpocznie kampanię prezydencką. Zresztą od dawna jest najbliższym doradcą obecnego szefa rządu. - Jest dla nas ikoną - mówi Waldy Dzikowski (50 l.) z PO. Z kolei Jarosław Gowin widzi już Bieleckiego w fotelu premiera.