Bielecki pracuje za ciasta i herbatę. Doradza premierowi społecznie

2010-03-17 12:17

Jan Krzysztof Bielecki zapewnia, że nie zamierza się dać wciągnąć w partyjną grę. Legitymacji Platformy Obywatelskiej nie ma i nie chce mieć, a premierowi doradza bo... „może zrobić coś pro publico bono”. Żeby udowodnić swoje dobre zamiary były prezes banku Pekao pracuje za herbatę i ciastka!

Od kilku tygodni Jan Krzysztof Bielecki jest prezesem Rady Gospodarczej, zespołu doradców Donalda Tuska. Zadanie jest odpowiedzialne i prestiżowe, ale pieniądze za tym „stołkiem” nie idą.

Przeczytaj koniecznie: Bielecki to najbogatszy bezrobotny w Polsce!

– Mam uregulowaną sytuację finansową, po raz pierwszy mogę coś zrobić pro publico bono – zarzekał się Jan Krzysztof Bielecki w "Kropce nad i" w TVN24. - Ciastka i herbatę nam dają, ale jeżdżę prywatnym samochodem i rozmawiam z prywatnego telefonu. Cieszę z tego, co robię, to mały powrót do życia publicznego – dodał i jeszcze raz podkreślił, że nie dostaje wynagrodzenia za doradzanie premierowi.

Warto dodać, że Bielecki rzeczywiście może sobie pozwolić na „prace społeczne”. Były premier i były prezes banku Pekao S.A. wciąż dostaje „pensję” ze swojej starej pracy. Obowiązuje go roczny zakaz konkurencji po odejściu z Pekao, a jako prezes banku zarabiał 4,5 mln zł rocznie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają