Do tej tragedii doszło w budynku przy ul. Relaksowej w Bielsku-Białej (woj. śląskie), gdzie jeszcze niedawno Magdalena (†35 l.) i Marcin R. (39 l.) mieszkali pod jednym dachem. Co prawda sąsiedzi mieli o mężczyźnie jak najlepsze zdanie, jednak w małżeństwie wiele spraw się nie układało. Marcin R. dręczył żonę - znęcał się nad nią psychicznie, szantażował, że odbierze sobie życie. W końcu zgnębiona, zestresowana kobieta postanowiła, że opowie o wszystkim w prokuraturze.
W miniony piątek odetchnęła z ulgą, bo prokurator nakazał Marcinowi R. opuścić mieszkanie i zakazał kontaktowania się z żoną. - Postanowienie zostało wykonane. Marcin R. w asyście policji wyprowadził się z mieszkania - potwierdza Jacek Boda, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Niestety, było to preludium do tragedii. Mężczyzna już nazajutrz pod pretekstem załatwienia spraw zawodowych opuścił swoje nowe lokum i udał się do mieszkania żony. Tam doszło do awantury. Na jakim tle? Nie wiadomo, bo krwawe sceny rozegrały się bez świadków. Pewne jest, że policję zawiadomił ktoś z rodziny Magdaleny. Aby dostać się do mieszkania, funkcjonariusze musieli wyważyć drzwi. W środku zastali makabryczny widok - nieprzytomna Magdalena leżała w kałuży krwi, obok rzęził jej mąż. Jej nie zdołano już pomóc, on trafił do szpitala.
- Lekarze zgodzili się na przesłuchanie, więc usłyszał już zarzuty i został aresztowany. Odpowie za zabójstwo - mówi prokurator Jacek Boda.
Morderstwo Agaty z Wejherowa. ZAPADŁ wyrok sądu. Winna Wiktoria M.
56-latek gwałcił, mordował i kastrował! Bestia stanęła przed sądem [ZDJĘCIA]
Polka ZAMORDOWAŁA 3 dzieci, potem popełniła samobójstwo? Nowe fakty ws. śmierci rodziny w Szwecji