Atmosfera w Lechu robi się coraz gorętsza. Podczas czwartkowego treningu Sławomir Peszko (25 l.) i Luis Henriquez (29 l.) skoczyli sobie do gardeł.
Obrońca z Panamy i polski pomocnik zaczęli się szarpać na boisku. Gdyby nie błyskawiczna reakcja kolegów z drużyny, głównie dobrze zbudowanego Manuela Arboledy (31 l.), doszłoby do regularnej walki.
Piłkarze szybko zostali rozdzieleni, choć potem jeszcze pokrzykiwali na siebie. Za to z mediami nie chcieli rozmawiać i zgodnie wyłączyli telefony.
- Nie ma o czym mówić i szukać kwadratowych jaj - bagatelizuje sprawę Jacek Zieliński (49 l.), trener poznańskiego Lecha.