"Z ogromnym ubolewaniem i głębokim żalem przyjęliśmy wiadomość o wypadku, w którym poszkodowaną została kobieta potrącona samochodem przez kapłana prowadzącego auto po spożyciu alkoholu. Dlatego zarówno Diecezja Warszawsko-Praska, do której przynależy kapłan, jak i Diecezja Łowicka, na terenie której zamieszkuje od 20 lat jako emeryt, przepraszają za tę sytuację i proszą o wybaczenie tak poszkodowaną w wypadku, jak i jej bliskich oraz wszystkich, których ta sytuacja dotknęła, poruszyła i zgorszyła" - czytamy we wspólnym oświadczeniu obu kurii.
Jan O. postawił swoich przełożonych w wyjątkowo kłopotliwej sytuacji. Nie dość, że po pijaku spowodował wypadek, w wyniku którego ranna kobieta trafiła do szpitala, to jeszcze następnego dnia stawił się na przesłuchanie w łowickiej komendzie policji również nietrzeźwy. Został zatrzymany na noc i dopiero w sobotę, po wytrzeźwieniu, można z nim było przeprowadzić wszystkie czynności i postawić zarzuty.
- Mężczyzna przyznał się do winy - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Wyjaśnił, że alkohol pił zarówno w Wigilię, jak i pierwszy dzień świąt, a także bezpośrednio przed jazdą samochodem. Jak mówił, jechał dość szybko i stracił panowanie nad pojazdem. Spieszył się, by zdążyć w jednej z miejscowości odprawić mszę.
Przy okazji wyszło na jaw, że ksiądz w 2010 roku był już skazany za jazdę samochodem po pijaku.
Duchowny Jan O. znów stracił prawo jazdy, został też objęty dozorem policyjnym.
Zobacz jeszcze: Szok! Pijany 14-latek za kółkiem