Wśród duchownych panuje zgoda w jednej kwestii – usunięcie krzyża to dobra decyzja, ale inna kwestia to sposób w jaki to uczyniono.
Ks. Józef Kloch, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski (KEP) ujawnił, że biskupi byli zaskoczeni gdy zobaczyli zdjęcia sprzed Pałacu Prezydenckiego, na których nie było krzyża. - Nie wiedzieliśmy o przeniesieniu – mówił duchowny.
Przeczytaj koniecznie: Gosiewska: PO jak komuniści! Jak kiedyś aresztowano ludzi, tak teraz zarekwirowano krzyż
Zaznaczył, że styl w jakim usunięto krzyż to efekt braku odpowiedzi polityków na apel jaki w sierpniu przewodniczący KEP abp Józef Michalik wystosował do najważniejszych osób w państwie. Hierarchowie kościelni sugerowali w nim, że najlepszym zakończeniem wojny o krzyż będzie powołanie komitetu, który zdecydowałby o budowie w Warszawie pomnika ku czci ofiar tragedii.
Ta subtelna krytyka nijak się ma do oświadczenia Warszawskiej Kurii Metropolitarnej. Czytamy w nim, że przeniesienie krzyża to realizacja porozumienia zawartego 21 lipca między Kancelarią Prezydenta, kurią i harcerzami. Poza tym kanclerz kurii ks. Grzegorz Kalwarczyk stwierdził, że pałacowa kaplica to godne miejsce dla krzyża.
Patrz też: Ksiądz naraził się kurii, bo modlił się z obrońcami krzyża
Co teraz się stanie ze smoleńskim krzyżem? Warszawska Kuria ujawnia, że do 10 października będzie stał w kaplicy. Tego dnia rodziny ofiar katastrofy zabiorą go na pielgrzymkę do Smoleńska, a potem zostanie umieszczony w Kaplicy Loretańskiej kościoła św. Anny.