Biskupi z Episkopatu nie wiedzieli o usunięciu krzyża

2010-09-16 15:05

Wszystko wskazuje na to, że tylko nieliczna garstka osób wiedziała o tajnej akcji usunięcia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego i przeniesieniu go do kaplicy! O przeniesieniu symbolu katastrofy pod Smoleńskiem nie wiedzieli biskupi z Konferencji Episkopatu Polski. Potwierdził to rzecznik ks. Józef Kloch. Natomiast Warszawska Kuria zaznacza, że przeniesienie krzyża to realizacja porozumienia.

Wśród duchownych panuje zgoda w jednej kwestii – usunięcie krzyża to dobra decyzja, ale inna kwestia to sposób w jaki to uczyniono.

Ks. Józef Kloch, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski (KEP) ujawnił, że biskupi byli zaskoczeni gdy zobaczyli zdjęcia sprzed Pałacu Prezydenckiego, na których nie było krzyża. - Nie wiedzieliśmy o przeniesieniu – mówił duchowny.

Przeczytaj koniecznie: Gosiewska: PO jak komuniści! Jak kiedyś aresztowano ludzi, tak teraz zarekwirowano krzyż

Zaznaczył, że styl w jakim usunięto krzyż to efekt braku odpowiedzi polityków na apel jaki w sierpniu przewodniczący KEP abp Józef Michalik wystosował do najważniejszych osób w państwie. Hierarchowie kościelni sugerowali w nim, że najlepszym zakończeniem wojny o krzyż będzie powołanie komitetu, który zdecydowałby o budowie w Warszawie pomnika ku czci ofiar tragedii.

Ta subtelna krytyka nijak się ma do oświadczenia Warszawskiej Kurii Metropolitarnej. Czytamy w nim, że przeniesienie krzyża to realizacja porozumienia zawartego 21 lipca między Kancelarią Prezydenta, kurią i harcerzami. Poza tym kanclerz kurii ks. Grzegorz Kalwarczyk stwierdził, że pałacowa kaplica to godne miejsce dla krzyża.

Patrz też: Ksiądz naraził się kurii, bo modlił się z obrońcami krzyża

Co teraz się stanie ze smoleńskim krzyżem? Warszawska Kuria ujawnia, że do 10 października będzie stał w kaplicy. Tego dnia rodziny ofiar katastrofy zabiorą go na pielgrzymkę do Smoleńska, a potem zostanie umieszczony w Kaplicy Loretańskiej kościoła św. Anny.  

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają