Marszałek Mazowsza rozmiłował się w zagranicznych podróżach. Właśnie zamówił bilety lotnicze i kolejowe na trasy zagraniczne wraz z ubezpieczeniem. Ale jego urzędnicy dużo bardziej wolą poruszać się samolotami niż koleją. Marszałek zamówił aż 150 przelotów , a kolejowych podróży zaledwie 30. Wiadomo, urzędnicy cenią swój drogocenny czas i luksusy. A jakie miasta zwiedzą? Same rarytasy: Londyn, Bruksela, Helsinki, Paryż, Madryt, Amsterdam, Berlin, Moskwa, Sztokholm, Budapeszt, Pragę, Lwów i Kijów. Ale w tym roku marszałek zamierza również podbić Azję. Aż 5 lotów zamówił do Seulu w Korei Południowej. Ciekawe, co będzie tam robić? Zwiedzać, próbować miejscowych smakołyków i trunków?
- To są połączenia i bilety do wykorzystania w 2009 roku dla członków zarządu i pracowników urzędu marszałkowskiego odpowiadających za współpracę zagraniczną i fundusze unijne - tłumaczy Marta Milewska, rzecznik urzędu. - Władze województwa decydują o podziale środków z Unii Europejskiej, dlatego, aby dbać o interesy regionu, musimy być często w Brukseli - dodaje.
Rzeczniczka jednak nie wyjaśnia konieczności wyjazdu 5 osób do Korei Południowej. No i dlaczego Struzik nie wybiera tańszych linii lotniczych, żeby choć trochę zaoszczędzić na podróżach? Bo chce, żeby docelowym miejscem podróży były główne porty lotnicze, a na takich tanie linie lotnicze nie lądują.
Jeżeli więc chcesz podróżować po świecie, ale nie stać cię na to, zatrudnij się w urzędzie marszałkowskim. Tam sobie zwiedzisz kawałek świata.