- Parę bizonów kupiliśmy od syna lidera Samoobrony Andrzeja Leppera. Chcieliśmy, by nasza wioska, którą można zwiedzać, jak najbardziej przypominała osadę indiańską. A bez bizonów to przecież niemożliwe.
Bizonek zaraz po narodzinach ważył blisko 40 kilogramów i od razu stanął na nogi. Jest zdrowy i chętnie pije mleko mamy.
- Jeszcze nie daliśmy mu imienia, liczymy na pomysłowych Czytelników "Super Expressu", którzy pomogą nam je wymyślić. Najlepiej, by imię miało związek z tradycją Indian północnoamerykańskich i pasowało do nowego mieszkańca naszej wioski - dodaje Konrad Konarzewski.
Patrz też: U Leppera wesele i smutek - ślub córki Małgorzaty, syn Tomasz w szpitalu