Przybytek rozkoszy mieścił się przy ul. Lipowej. W piątek wieczorem jedna z zatrudnionych tam kobiet zadzwoniła do swojego partnera. Powiedziała, że źle się czuje i... połączenie zostało przerwane. Mężczyzna zawiadomił pogotowie. Ratownicy na miejscu zastali pięć nieprzytomnych kobiet. Wezwali policjantów oraz strażaków. Podczas ewakuacji agencji trzech funkcjonariuszy zasłabło. W efekcie osiem osób trafiło do szpitala. Niestety, jedna z kobiet, 28-letnia Anita A., zmarła.
Strażacy stwierdzili w budynku wielokrotne przekroczenie norm stężenia tlenku węgla. Okazało się, że bezwonny czad wydobywał się ze źle podłączonego piecyka gazowego. Teraz trwa śledztwo w sprawie śmierci w agencji. - Wiemy, że do czerwca tego roku był tam zarejestrowany salon masażu, sprawdzamy, jaka faktycznie działalność była prowadzona w budynku - mówi Ewelina Maciejewska z bełchatowskiej komendy.
Zobacz: Pogoda długoterminowa: wiemy, jaka będzie zima 2017/2018. Sprawdźcie