Bliźniaki mają głos

2007-10-07 23:39

Podczas sobotniej premiery "Jacka i Placka" w Teatrze Dzieci Zagłębia można było dostać oczopląsu. Widownia przeżyła prawdziwy najazd... bliźniaków.

Pomysł wystawienia sztuki zrodził się cztery lata temu. Wtedy nikt jeszcze nie mógł przypuszczać, że bliźnięta mogą zająć tak ważne miejsce w życiu politycznym naszego kraju.

- Sztuka nie ma oczywiście nic wspólnego z polityką - śmieje się Adam Kwapisz, reżyser i autor scenariusza. - Ponieważ to historia o Jacku i Placku, wpadłem na pomysł, by zaprosić na premierę Internetowy Klub Bliźniaka - tłumaczy.

Nie jest łatwo

Joanna Tkacz z Warszawy, założycielka portalu i stowarzyszenia rodziców mających bliźniaki, nie dała się długo prosić. Na istniejącej od czterech lat stronie internetowej zarejestrowało się już ponad 1000 bliźniąt z całej Polski. Pani Joanna chciała namówić do tego również braci Kaczyńskich. Dostała jednak odmowną odpowiedź.

Kobieta na własnej skórze przekonała się, że nie jest łatwo być mamą bliźniaków. - Wszędzie czaiły się problemy. Począwszy od kupna wózka, który nie byłby za ciężki i mieściłby się w drzwiach, na sprawach wychowania kończąc - uśmiecha się mama 6-latków Andrzeja i Kamila.

Dwa różne żywioły

O tym, że bliźniaki to dwa różne żywioły, przekonuje zarówno autor scenariusza, jak i sami rodzice. Uwielbiają rywalizować między sobą, jak tytułowy Jacek i Placek. Są zazdrośni o czyjąś uwagę. Stąd dużo częściej zdarza im się popisywanie i wymyślanie psot.

- Natalia to emocje, a Wiktoria łagodność - twierdzi Magdalena Ogórowska, mama 6-letnich bliźniaczek z Czeladzi. Dziewczynki z jednej strony lubią się bić i kłócić, ale z drugiej, jak chorują, to razem, to samo jedzą, mają takie same ubrania i mocno za sobą tęsknią.

Przed zbyt dużym przywiązaniem bliźniaków do siebie przestrzega jednak Joanna Tkacz.

- Niebezpieczeństwem przy bliźniakach jest zamknięcie ich we własnym świecie, tak by ciągle przebywały tylko ze sobą. Myślę, że tak jest w przypadku braci Kaczyńskich. Byłam zaskoczona, kiedy usłyszałam kiedyś w telewizji, że nawet teraz dzwonią do siebie po kilka razy dziennie. Widać też, że są mało ufni - podkreśla pani Joanna Tkacz.

Innym rodzicom bliźniaków poleca pokazywanie świata, gdzie nie ma brata czy siostry.

Żeby wywołać refleksję

Jacek i Placek na scenie Teatru Dzieci Zagłębia, bynajmniej nie mieli problemów z wyprawą do innego świata. Egoizm i lenistwo skłoniło ich do wyprawy w poszukiwaniu krainy, gdzie nie trzeba pracować. Podstępem, kłamstwem, a nawet kosztem własnej matki próbowali zrealizować swój cel.

- Bliźniaki Makuszyńskiego tylko posłużyły mi za przykład, ale każdy z nas ma w sobie negatywne cechy. Kombinujemy, żeby tylko uzyskać jakąś korzyść. Trzeba to pokazywać, bo tylko wtedy możemy wywołać także w dorosłych jakąś refleksję - podsumowuje Adam Kwapisz.

- Jacek i Placek byli bardzo fajni, ale my tyle nie kłamiemy - zgodnie przekonywały nas, pytane o wrażenia po przedstawieniu, bliźnięta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki