Pomysł wystawienia sztuki zrodził się cztery lata temu. Wtedy nikt jeszcze nie mógł przypuszczać, że bliźnięta mogą zająć tak ważne miejsce w życiu politycznym naszego kraju.
- Sztuka nie ma oczywiście nic wspólnego z polityką - śmieje się Adam Kwapisz, reżyser i autor scenariusza. - Ponieważ to historia o Jacku i Placku, wpadłem na pomysł, by zaprosić na premierę Internetowy Klub Bliźniaka - tłumaczy.
Nie jest łatwo
Joanna Tkacz z Warszawy, założycielka portalu i stowarzyszenia rodziców mających bliźniaki, nie dała się długo prosić. Na istniejącej od czterech lat stronie internetowej zarejestrowało się już ponad 1000 bliźniąt z całej Polski. Pani Joanna chciała namówić do tego również braci Kaczyńskich. Dostała jednak odmowną odpowiedź.
Kobieta na własnej skórze przekonała się, że nie jest łatwo być mamą bliźniaków. - Wszędzie czaiły się problemy. Począwszy od kupna wózka, który nie byłby za ciężki i mieściłby się w drzwiach, na sprawach wychowania kończąc - uśmiecha się mama 6-latków Andrzeja i Kamila.
Dwa różne żywioły
O tym, że bliźniaki to dwa różne żywioły, przekonuje zarówno autor scenariusza, jak i sami rodzice. Uwielbiają rywalizować między sobą, jak tytułowy Jacek i Placek. Są zazdrośni o czyjąś uwagę. Stąd dużo częściej zdarza im się popisywanie i wymyślanie psot.
- Natalia to emocje, a Wiktoria łagodność - twierdzi Magdalena Ogórowska, mama 6-letnich bliźniaczek z Czeladzi. Dziewczynki z jednej strony lubią się bić i kłócić, ale z drugiej, jak chorują, to razem, to samo jedzą, mają takie same ubrania i mocno za sobą tęsknią.
Przed zbyt dużym przywiązaniem bliźniaków do siebie przestrzega jednak Joanna Tkacz.
- Niebezpieczeństwem przy bliźniakach jest zamknięcie ich we własnym świecie, tak by ciągle przebywały tylko ze sobą. Myślę, że tak jest w przypadku braci Kaczyńskich. Byłam zaskoczona, kiedy usłyszałam kiedyś w telewizji, że nawet teraz dzwonią do siebie po kilka razy dziennie. Widać też, że są mało ufni - podkreśla pani Joanna Tkacz.
Innym rodzicom bliźniaków poleca pokazywanie świata, gdzie nie ma brata czy siostry.
Żeby wywołać refleksję
Jacek i Placek na scenie Teatru Dzieci Zagłębia, bynajmniej nie mieli problemów z wyprawą do innego świata. Egoizm i lenistwo skłoniło ich do wyprawy w poszukiwaniu krainy, gdzie nie trzeba pracować. Podstępem, kłamstwem, a nawet kosztem własnej matki próbowali zrealizować swój cel.
- Bliźniaki Makuszyńskiego tylko posłużyły mi za przykład, ale każdy z nas ma w sobie negatywne cechy. Kombinujemy, żeby tylko uzyskać jakąś korzyść. Trzeba to pokazywać, bo tylko wtedy możemy wywołać także w dorosłych jakąś refleksję - podsumowuje Adam Kwapisz.
- Jacek i Placek byli bardzo fajni, ale my tyle nie kłamiemy - zgodnie przekonywały nas, pytane o wrażenia po przedstawieniu, bliźnięta.