Trzeba przyznać, że właściciel BMW ze Świdnika na Lubelszczyźnie wykazał się nie lada fantazją. Choć w tym przypadku można raczej mówić o bezmyślności. Przez instalację, którą zamontował w swoim samochodzie, mogło dojść do prawdziwej tragedii. Mieszkaniec Świdnika, prawdopodobnie z oszczędności, podłączył do instalacji gazowej w swoim aucie zwykłą domową butlę z gazem! Gdyby nie czujność przechodniów, którzy wyczuli silny zapach ulatniającego się z samochodu gazu, mogło dojść do potężnej eksplozji.
Zaalarmowane przez przechodniów służby, pojawiły się na miejscu niemal błyskawicznie. To, co policjanci zastali w bagażniku samochodu wprawiło ich w osłupienie. Po jego otworzeniu znaleźli domową butlę gazową, która była podłączona do gazowej instalacji samochodowej. W wyniku rozszczelnienia butli zaczął ulatniać się gaz, którego stężenie wg. pracownika pogotowia gazowego mogło doprowadzić do wybuchu i stworzyć poważne zagrożenie życia i zdrowia osób mieszkających w pobliżu.
Wszystko skończyło się szczęśliwie, ale amator oszczędnego tankowania, z pewnością odpowie za swój pomysł. Za narażenie osób na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3.