"Super Express" spotkał posłankę SLD w jej rodzinnych Pabianicach (woj. łódzkie). Anita Błochowiak pojawiła się na hali sportowej, gdzie wręczyła nagrody uczestnikom turnieju tenisowego. Była uśmiechnięta i wyluzowana. - Dzidziuś ma się dobrze. Jest zdrowy, a to najważniejsze - odparła, kiedy zapytaliśmy ją o synka. Wprost z hali posłanka Sojuszu pojechała do mieszkania swojej mamy. Tam czekał już na nią Wojciech Pomajda i Pawełek. To właśnie u mamy Czesławy (62 l.) Błochowiak spędzała ostatnie dni i nabierała sił po porodzie. Pani Czesława jest energiczną emerytowaną nauczycielką. Przez wiele lat pracowała jako pielęgniarka na obozach dla dzieci i młodzieży. Nie tylko wie, jak zaopiekować się wnuczkiem, ale niezwykłym szacunkiem darzy swego zięcia. - Mam nadzieję, że w jego ramionach Anita znajdzie szczęście, że będzie dobrym ojcem - mówiła nam niedawno. I z pewnością znalazła.
Na własne oczy widzieliśmy, jak Pomajda czule zajmuje się synkiem i troskliwie opiekuje się ukochaną Anitą. Pakował bagaże, potem przyniósł maleństwo do samochodu. Później cała rodzina ruszyła w kierunku Warszawy, do mieszkania polityka SLD. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Anita Błochowika na razie nie myśli o powrocie do sejmowych ław. Na Wiejskiej pojawi się najprawdopodobniej dopiero po wakacjach.