Złamała skrzydło, ale jakoś dawała sobie radę. Znalazła partnera, powiła dwa bocianiątka, chodziła po łąkach, zbierała myszy, świerszcze i nawet trochę zaczęła latać - opowiada Stanisław Fejfer (65 l.), sołtys mazurskich Gryz. Co prawda na jesieni bociania rodzinka odleciała do Afryki, ale po dwóch tygodniach – co za niespodzianka! - Kajtkowa wróciła do Gryz. - Widocznie zatęskniła za Polską - śmieje się sołtys. Teraz jest atrakcją całej wsi. Mieszkańcy karmią ją podrobami, a ona - jak prawdziwy Polak – ni śniegów, ni mrozów się nie boi.
Bocian patriota
2019-01-11
16:20
Zamiast emigrować do Afryki jak jej ziomkowie, bocianica Kajtkowa (5 l.) wolała zostać w Polsce.