- Bóg uleczył mnie przez moje koty! - opowiada z przekonaniem Ewa Chmielewska, (60 l.) z Legionowa. Kobieta od dawna narzekała na bóle kręgosłupa i artretyzm. Odkąd jednak dzieli mieszkanie z kotami - Zuzią, Stefcią, Malutką i Grażynką - jej stan zdrowia bardzo się poprawia.
- Kiedy czuję się źle, wzywam Boga. Odpowiedź natychmiast wskakuje na moje bolące miejsce - opowiada rozbawiona. Kot zawsze wyczuwał, że ukochana pani potrzebuje wsparcia! Wielu właścicieli kotów może opowiedzieć podobne historie.
Nie dziwią one franciszkanina ojca Stanisława Jaromiego (40 l.) od lat zaangażowanego w chrześcijańską edukację ekologiczną, przewodniczącego Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu (REFA) z Krakowa.
- Za uzdrowienia dzięki kotom - tak jak i innym zwierzętom - możemy dziękować Bogu - mówi z przekonaniem. Pogląd ten wyraził sam papież Franciszek. "Dostrzegamy Stwórcę w Jego licznych dziełach, także tych najmniejszych i zagrożonych" - napisał o zwierzętach w encyklice Laudato Si.
Pogląd o leczniczych właściwościach kotów wyrażają też naukowcy. Koty rozgrzewają swoim ciałkami bolące miejsca, ich głaskanie pomaga obniżyć ciśnienie. Mruczenie kota jest szczególnie zbawcze. Niższe pomruki - od 20 do 50 Hz - wspomagają regenerację kości, chrząstek oraz ścięgien. Zaś wyższe drgania - powyżej 50 Hz - działają przeciwbólowo przez m.in. poprawę krążenia.
ZOBACZ: Malutkie kotki czekają na dom