– Kradzież zauważył ksiądz proboszcz. Zawsze z rana obchodzi kościół. Złodzieje ukradli rynny od północnej strony, bo ta strona nie jest na widoku. Skradli 23 metry miedzianych rynien o średnicy 12 centymetrów. Całe szczęście, że nie zdemontowali dachu, on też jest zrobiony z miedzi. A od północnej strony, gdyby go demontowali, to niewiele byłoby widać, jak ktoś go rozbiera. Policja szuka złodziei. Pies doprowadził policjantów do miejsca, w którym złodzieje mieli samochód i pewnie do niego załadowali nasze rynny. I tu się trop urwał. To się w głowie nie mieści, żeby kraść rynny z kościoła! – postępku rabusiów, dla których nie ma świętości, nie może zrozumieć kościelny Marek Rams.
Rynny, a ściślej rury spustowe odprowadzające wodę z dachu, z nieba nie spadły parafii pod wezwaniem św. Bartłomieja Apostoła. Kupiono je ze składek parafian przed ośmiu laty. Za metr rury spustowej w hurtowni trzeba zapłacić minimum 120 zł. W punktach skupu złomu za kilogram złomu z miedzi płacą ok. 20 zł. Policjanci z Komisariatu Policji w Ogrodzieńcu zwracają się z prośbą o informacje, dzięki którym można byłoby ustalić sprawców tej bezczelnej kradzieży, a może nawet odzyskać rynny, choć szansa na to jest minimalna.