Izabela C, pijaczka, która wjechała samochodem do przejścia podziemnego w samym centrum Warszawy, nie może czuć się pewnie. Mimo pieniędzy, braku czasu na meldowanie się na komisariacie (ale za to na fryzjera i zakupy ma go dużo), trafi do zakładu psychiatrycznego na obserwację.
Biegli przebadali kobietę po czym uznali, że nie są w stanie wydać opinii o jej stanie psychicznym bez obserwacji w zakładzie zamkniętym. A na to będzie musiał zgodzić się sąd.
Sprawa Izabeli C. ciągnie się już od trzech miesięcy, a do historii przeszło jej pouczanie sądu za to, że zabrano jej paszport.
W połowie stycznia kobieta przeszła pierwsze badania, kilka tygodni później kolejne, a potem jeszcze jedne. A w czwartek do prokuratury trafiła opinia, w której biegli napisali jednak, że na podstawie jednodniowych badań nadal nie są w stanie wypowiedzieć się na temat stanu zdrowia C. Potrzebna będzie do tego obserwacja kobiety w zakładzie psychiatrycznym.
Czy pobyt w psychiatryku trochę skruszy bogatą i bezczelną pijaczkę?