Mateusz bohaterskiego czynu dokonał w drodze do... Wojskowej Komendy Uzupełnień. Szedł zaciągnąć się do Narodowych Sił Rezerwowych. Wtedy właśnie na jego oczach osobowy samochód z dwiema kobietami wpadł do kanału wypełnionego marznącą wodą i zaczął tonąć. Na nagraniu z miejskiego monitoringu jasno widać, że gdyby nie Mateusz, to samochód zamieniłby się w śmiertelną pułapkę.
Przeczytaj koniecznie: Opole: Citroen wjechał do kanału
Nic dziwnego, że sam minister obrony narodowej postanowił zadbać, by Mateusz Bystrzycki trafił z należnymi honorami w kamasze. - Dokonał czynu heroicznego, dlatego uważam, że jako symbol powinien być do NSR przyjęty i gwarantuję, że natychmiast zostanie przyjęty - zapewnia minister Bogdan Klich.
Bohater z Giżycka (woj. warmińsko-mazurskie) nie oczekiwał takich honorów. - Zrobiłem, co do mnie należało. Ja tylko otworzyłem drzwi w tonącym samochodzie - mówi skromnie. - Oczywiście bardzo cieszę się, że chcą mnie w wojsku. Służba tam jest od dawna moim marzeniem - dodaje.