- To jakiś absurd. Ministerstwo powinno zająć się usuwaniem uciążliwych lokatorów, którzy przeszkadzają innym albo nie płacą czynszu. A nie gnębić mieszkańców, którzy teraz zaczną się martwić, czy aby nie zarabiają o 3 zł za dużo - grzmi poseł Zbigniew Matuszczak (49 l.) z SLD, członek Sejmowej Komisji Infrastruktury.
Podwyżki czynszu
Nowe przepisy, poza możliwością pozbywania się zbyt "bogatych" lokatorów, zakładają również podniesienie czynszów aż trzykrotnie (z ok. 3,64 zł/mkw. do 10 zł/mkw.), tak by gminy nie musiały dopłacać do utrzymania swoich mieszkań - czytamy w uzasadnieniu projektu.
Przeczytaj koniecznie: Mieszkania komunalne nie dla bogatych - będą eksmisje
Na mieszkanie komunalne, na które obecnie czeka się nawet 5-7 lat, nie będą też mogły liczyć osoby, które już posiadają jakąś nieruchomość. Oznacza to, że jeśli ktoś otrzyma w spadku jakiś lokal, a ledwo wiąże koniec z końcem - będzie mógł zostać wyrzucony. Pomysł rządu wykluczy również możliwość dziedziczenia lokali komunalnych.
Jak czytamy w uzasadnieniu, resort chce, by lokale gminne były przekazywane rzeczywiście najbardziej potrzebującym.
- Tylko że dziś, by kupić własne "M", trzeba mieć naprawdę wysokie dochody, stałą umowę, zdolność kredytową itd. Ustawa zmusi więc ludzi do ukrywania zarobków i zejścia do szarej strefy - przekonuje poseł Matuszczak.
Ludzie się boją
Oburzenia pomysłem Grabarczyka nie kryją także lokatorzy. - Rozumiem, że te mieszkania są dla najbardziej potrzebujących, ale co się z nami stanie w takiej sytuacji, gdy znajdę zatrudnienie tylko na trzy miesiące, podskoczą mi dochody i przez to stracę mieszkanie? Co mam wtedy zrobić? Zamieszkać pod mostem i znów składać wniosek o przydzielenie mieszkania? Przecież na taki lokal czeka się kilka lat! - boi się Kinga Wołkowska (23 l.) z Białegostoku, bezrobotna matka dwójki dzieci.
Projekt niebawem trafi do Sejmu. Rząd chce, by ustawa została uchwalona jeszcze przed jesiennymi wyborami.
Patrz też: Mieszkania: Jak kupić własne M? Jak zdobyć kredyt?
Krzysztof Malecki (48 l.):
- W pierwszej kolejności powinno się eksmitować tych, którzy zalegają z opłatami i dewastują mieszkania, a nie tych, którzy są spokojni i płacą na czas.
Stanisława Żukowska (57 l.):
- Jestem przerażona tym pomysłem rządu. Na razie żyję z różnych prac dorywczych, ale już za dwa lata przejdę na emeryturę i moje dochody zwiększą się i mogę stracić dach nad głową.
Grzegorz Kremer (34 l.):
- Uważam, że ta ustawa nie jest w porządku wobec ludzi. Zamiast normalnie żyć, szukać pracy, zarabiać, będziemy teraz siedzieć w domu i trząść się ze strachu.
Kinga Wołkowska (23 l.):
- Rozumiem, że te mieszkania są dla najbardziej potrzebujących, ale co się z nami stanie w takiej sytuacji, gdy podskoczą mi dochody i przez to stracę mieszkanie