Na wydziale farmacji Uniwersytetu Medycznego w Lublinie doszło jednak do ostrej bijatyki. Najpierw dwaj wykładowcy tak głośno się kłócili, że słychać ich było na ulicy. Potem kłótnia przeniosła się do gabinetu przełożonego jednego z nich. A kiedy ten chciał ich rozdzielić, omal go nie poturbowali. W ruch poszły pięści i nogi. W końcu jeden z wykładowców dostał od drugiego tak mocno w twarz, że musiał interweniować lekarz. O co poszło, nie wiadomo, bo władze uczelni milczą, chcąc najwyraźniej sprawę zatuszować.
Bójka na Uniwersytecie Medycznym
2010-03-27
3:00
Studenci i pracownicy pewnie długo będą mieli o czym mówić. Bo nieczęsto się zdarza, żeby panowie naukowcy szarpali się i okładali pięściami jak dzieci.