O możliwym bojkocie EURO 2012 w związku z warunkami, w jakich przetrzymywana ma być Tymoszenko, kilka dni temu zaczęli mówić niektórzy zachodni politycy. I najwidoczniej Jarosław Kaczyński pozazdrościł im uwagi mediów. Bowiem nie dość, że przyłączył się do apelu, to jeszcze w przeddzień piłkarskiego święta zaproponował bardziej radykalne rozwiązania! "Niestety, postawa rządu ukraińskiego każe przypuszczać, że samo zbojkotowanie EURO 2012 w tym kraju może nie przynieść rezultatu. Dlatego odpowiednie instytucje europejskie powinny przygotować scenariusz odebrania Ukrainie prawa do organizacji powierzonej jej części mistrzostw Europy i przeniesienia jej do innego kraju" - napisał w swoim oświadczeniu Kaczyński.
Co ciekawe, nie wszyscy członkowie PiS podzielają zdanie prezesa. "Słyszymy niemal zewsząd o politycznym bojkocie EURO 2012. Najgłośniej na ten temat krzyczą ci, którzy do tej pory palcem w bucie nie kiwnęli" - napisał na swoim blogu europoseł PiS Ryszard Czarnecki (49 l.).