O Marcinku Śliwie pisaliśmy w maju. Dziecko cierpi na bardzo rzadką odmianę choroby zwanej malformacją żylną i kapilarną. Do czasu wyjazdu do USA rodzice Marcinka byli przekonani, że ich syn nie może wychodzić na słońce, bo grozi to zwiększeniem ciśnienia krwi i rozerwaniem jego kruchych żył.
Rodzice na własną rękę, po odmowie pomocy ze strony NFZ, dotarli do Roosevelt Hospital w Nowym Jorku, który jako jedyny zadeklarował chęć przeprowadzenia skomplikowanej operacji. Szpital oparł się na przesłanej dokumentacji medycznej sporządzonej w Polsce. Warunkiem było zgromadzenie 60 tys. dol.
- Udało mi się jednak przekonać amerykańskich lekarzy w Nowym Jorku, aby zgodzili się na płatność ratalną. Przy pomocy Czytelników "Super Expressu" zebraliśmy pieniądze, wysłaliśmy 15 tys. dol. i pojechaliśmy z Marcinkiem do USA - mówi Agnieszka Śliwa (33 l.), mama chłopca.
Po tygodniowym badaniu okazało się, że operacja nie jest jednak potrzebna. - Synek będzie mógł wreszcie wyjść na słońce - cieszy się tata chłopca Sławomir Śliwa (34 l.). - Gorąco dziękujemy za pomoc Czytelnikom "Super Expressu". Najgorsze za nami. Ale Marcin dalej musi się leczyć i raz na jakiś czas musimy jeździć z nim na zabiegi do Londynu - dodaje.
Jeśli chcesz pomóc Marcinkowi, możesz przekazać darowiznę na konto: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615 Bank BPH S.A. Z dopiskiem: „Darowizna na leczenie i rehabilitację 15587 Marcin Śliwa”