Odpadnięcie Radwańskiej już w drugiej rundzie US Open to spory zawód, zresztą już kolejny w tym sezonie. Polka nie chowa głowy w piasek i przyznaje się do błędu.
- Występ w New Haven nie był zbyt dobrym pomysłem. Grałam trochę za dużo i przyplątała się kontuzja, przez którą przegrałam w US Open - mówi Isia. - To był mój błąd, a za błędy się płaci.
W tym przypadku - płaci się słono. Celem Agnieszki w Nowym Jorku był awans do ćwierćfinału, miała dobre losowanie i otwartą drogę do czołowej ósemki. Gdyby jej się to udało, zarobiłaby 175 tysięcy dolarów. Tymczasem odpadła już w drugiej rundzie, za co dostaje się w US Open "zaledwie" 31 tysięcy dolarów. To różnica prawie pół miliona złotych!
Jednak nie pieniądze są w tym najważniejsze. Robert Radwański (47 l.), ojciec i trener Isi, ostro ją krytykuje za postawę w US Open. - Kontuzja nie miała wielkiego znaczenia. Agnieszka zagrała źle, bez koniecznego ryzyka i zadziorności - uważa. - To już kolejna taka porażka w tym sezonie...