Ból palca wart pół miliona

2009-09-04 14:00

W czasie meczu bolał mnie kontuzjowany palec i dlatego przegrałam - mówi Agnieszka Radwańska (20 l.) po niespodziewanej porażce 4:6, 6:2, 4:6 z Marią Kirilenko (22 l., 59. w rankingu).

Odpadnięcie Radwańskiej już w drugiej rundzie US Open to spory zawód, zresztą już kolejny w tym sezonie. Polka nie chowa głowy w piasek i przyznaje się do błędu.

- Występ w New Haven nie był zbyt dobrym pomysłem. Grałam trochę za dużo i przyplątała się kontuzja, przez którą przegrałam w US Open - mówi Isia. - To był mój błąd, a za błędy się płaci.

W tym przypadku - płaci się słono. Celem Agnieszki w Nowym Jorku był awans do ćwierćfinału, miała dobre losowanie i otwartą drogę do czołowej ósemki. Gdyby jej się to udało, zarobiłaby 175 tysięcy dolarów. Tymczasem odpadła już w drugiej rundzie, za co dostaje się w US Open "zaledwie" 31 tysięcy dolarów. To różnica prawie pół miliona złotych!

Jednak nie pieniądze są w tym najważniejsze. Robert Radwański (47 l.), ojciec i trener Isi, ostro ją krytykuje za postawę w US Open. - Kontuzja nie miała wielkiego znaczenia. Agnieszka zagrała źle, bez koniecznego ryzyka i zadziorności - uważa. - To już kolejna taka porażka w tym sezonie...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki