Przypomnijmy - do podłożenia ładunku we Wrocławiu doszło 19 maja w miejskim autobusie. W pewnym momencie podejrzany ładunek zauważył jeden z pasażerów i poinformował kierowcę. Wtedy pracownik MPK wyniósł pakunek na chodnik. Zaraz potem rozegrał się dramat - bomba eksplodowała i zraniła jedną z kobiet. Mężczyznę udało się zatrzymać po kilku dniach poszukiwań, 24 maja. Na jego trop policja wpadła dzieki świadkom zdarzenia. Pomocne stały się też patrole policji, które poszukiwały mężczyzny prezentując rysopis. We wtorek 24 maja zablokowana została ulica Klimasa we Wrocławiu. Antyterroryści otoczyli mieszkanie podejrzanego, które zostało przeszukane. 22-letni sprawca zamachu został jednak zatrzymany w województwie lubuskim, gdzie przebywał u członków rodziny.
ZOBACZ: Błaszczak interweniuje w sprawie śmierci we wrocławskim komisariacie
23 czerwca wrocławski sąd przychylił się do wniosku prokuratury i skierował 22-letniego studenta na czterotygdniową obserwację psychiatryczną. Badania mają pokazać, czy podejrzany mężczyzna jest poczytalny. - Te wątpliwości pojawiły się już na etapie postępowania przygotowawczego. Pawła R. badali wówczas lekarze psychiatrzy, ale stwierdzili, że na podstawie jednorazowego badania nie można określić, czy podejrzany był poczytalny w momencie popełnienia czynu i czy jest też teraz poczytalny i może odpowiadać karnie - powiedział prokurator prowadzący sprawę.