BORKI WYRKI: Mężczyzna utopił się przez głupi zakład

2012-07-26 10:34

Nie był dobrym pływakiem. Ale po kilku piwach stawał się odważny. Kazimierz J. (†48 l.) ze wsi Borki Wyrki na Mazowszu założył się z kolegami, że przepłynie miejscowy staw. Tam i z powrotem. Stawką była skrzynka piwa. Kazimierz przegrał. Utopił się, zanim osiągnął połowę dystansu...

- Co za głupi zakład - załamuje ręce żona Kazimierza. - Jak on mógł ryzykować życie dla paru butelek piwska?

Kobieta nie może zrozumieć tego, że dorośli mężczyźni zachowują się jak banda nieopierzonych wyrostków. Koledzy Kazimierza zachęcali go przecież, by podpity wskoczył do wody. I dopingowali, kiedy płynął...

Dopiero kiedy zniknął pod wodą, zaczęli żałować tego zakładu. Pierwszy na ratunek tonącemu skoczył jego 20-letni syn. Potem kilku gapiów. Ale nie mogli znaleźć tonącego w brudnej wodzie. Kazimierza wyciągnęli dopiero wezwani na miejsce strażacy. Na ratunek było już jednak za późno.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki