BORowiec szukał bomby w aucie żony Tuska!

2013-12-30 3:00

Okres między świętami a Nowym Rokiem to zazwyczaj czas błogiej laby i odpoczynku dla większości Polaków. Ochrona premiera Donalda Tuska (56 l.) wolnego jednak nie ma. I wyjątkowo skrupulatnie dba o bezpieczeństwo szefa rządu oraz jego rodziny! Czyżby Tuskowie czuli się zagrożeni?

Ostatni weekend. Sopocki dom Tusków. Po świętowaniu Bożego Narodzenia Małgorzata Tusk (56 l.) najwyraźniej postanowiła zażyć trochę ruchu i wyskoczyć na tenisa. Zanim jednak żona premiera wyszła z domu, do jej samochodu podszedł zamaskowany mężczyzna. To saper z BOR, który skrupulatnie, centymetr po centymetrze sprawdził podwozie oraz nadkola jej auta. Sprawdzał, czy ktoś nie podłożył bomby!

Dopiero po zakończonej kontroli premierowa mogła spokojnie odjechać. Podobne środki bezpieczeństwa zastosowano, kiedy Tusk udał się na zwyczajową przebieżkę. Towarzyszyło mu bowiem dwóch ochroniarzy. Jeden truchtał tuż za jego plecami, a drugi patrolował okolice na rowerze. Sam szef rządu założył natomiast kominiarkę, która skutecznie uniemożliwiała jego rozpoznanie.

Polecamy: Zamiana ról w rodzinie Tusków. Teraz premier dźwiga zakupowe siaty

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki