Bp Pieronek: PiS steruje obroną krzyża, a episkopat jest „zadymiony” PiS-em

2010-09-02 12:49

Bp Tadeusz Pieronek nie po raz pierwszy krytykuje samozwańczych obrońców krzyża. Nazwał ich już „sektą”,a e tym razem w wojnie o krzyż przed Pałacem Prezydenckim atakuje jeszcze mocniej. I to nie tylko protestujących, ale także polityków PiS i upolitycznione władze kościelne, które nie wiedzieć po co zabrał głos w tym sporze, na domiar złego zbyt późno.

Głos duchownego nie jest głosem całego kościoła w sprawie wojny o krzyż. Jak mogliśmy się przekonać po ostatnim oświadczeniu biskupów, którzy zebrali się na Jasnej Górze, grupa związana z Radą Diecezjalną Biskupów w ramach Episkopatu Polski apelowała o powołanie komitetu ws. upamiętnienia ofiar tragedii.

Przeczytaj koniecznie: Bp Pieronek: Obrońcy krzyża to sekta

Bp Tadeusz Pieronek w wywiadzie dla Rzeczpospolitej odcina się jednak od tych deklaracji.

- To jest totalna pomyłka. Po co się tym zajmują? Co biskupów obchodzi stawianie pomników? Przecież to jest apel o postawienie pomnika. Niech się biskupi zajmą sprawami wiary i moralności – mówi ostro duchowny.

Dodaje także, że „grzech pierworodny polega na upolitycznieniu episkopatu”. Bp Pieronek nie zawahał się wprost skarcić władzy kościelnej.

- Większość jest zadymiona PiS-em. By to zobaczyć‚ wystarczyło w czasie kampanii śledzić nastroje duchowieństwa‚ które nie pochodziły wszak z niebieskiego deszczu. Trzeba odejść od polityki. Nie od tego jest Kościół – oburza się.

To partia Jarosława Kaczyńskiego jest bardziej odpowiedzialna za to co się dzieje pod Pałacem Prezydenckim. Na dowód tych słów biskup wspomina list, który dostał od polityków PiS, a w którym przyznają się do udzielania pomocy strażnikom krzyża.

- PiS działa „zza szafy”, steruje rzekomą obrona krzyża. Ale nie o krzyż tu chodzi. Ludzie‚ którzy tego krzyża rzekomo bronią‚ mówią: będzie pomnik‚ nie będzie krzyża. Na czym im zależy? Na pomniku‚ nie na krzyżu. Przeniesienie krzyża było zupełnie logiczne. Należało to zrobić i podjąć odpowiednie kroki. Nie widzę powodu‚ aby w tym miejscu stał krzyż. Ani, tym bardziej‚ aby stał tam pomnik – stwierdza bp Pieronek.

Duchowny uważa bowiem, że pomnik centralny śp. Lecha Kaczyńskiego jest już na Wawelu i nie ma lepszego sposobu, by godnie upamiętnić prezydenta. Zresztą jego zdaniem, w tym konflikcie nie chodzi o pamięć, ale o "budowanie siły partii na grobowcu".

Na konflikcie o krzyż stracą według bp Pieronka wszyscy: „Kościół, bo zabrał głos dużo za późno‚ nie powinien w ogóle się w to angażować. Państwo‚ bo jest bałagan; PiS‚ bo wywołał ten konflikt, i prezydent‚ bo brakło mu stanowczości w działaniu” - czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Patrz też: Obrońcy krzyża pod skrzydłami Jarosława Kaczyńskiego - oto dowód!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają