W niedzielę (3.02) około godziny 14:00 straż pożarna odebrała telefon od braci, którzy zatrzasnęli się w domu. Prosili aby strażacy przyjechali i otworzyli drzwi. Dyżurny grzecznie poinformował, że straż pożarna nie jest od tego i żeby zadzwonili po ślusarza – poinformował nas rzecznik straży pożarnej mł. bryg. Sławomir Filipowicz. Normalny człowiek nie miałby wątpliwości co zrobić – telefon do ślusarza i po sprawie tyle, że za usługę otwarcia drzwi trzeba zapłacić 200-300 zł. Z taką wizja się nie mogli zgodzić! Braci obmyślili kolejny głupi plan. Tym razem zadzwonili na 112 i poinformowali, że gaz się ulatnia i może cały blok wysadzić. Takiego scenariusza nie mógł bagatelizować operator numeru alarmowego. Na miejsce została zadysponowana straż pożarna, policja, pogotowie gazowe.
Dodatkowo okazało się, że bracia Przemysław P. (29, l.) i Krystian P (31, l.) byli poszukiwani za rozbój.