Specjalny raport przygotowany przez urzędników nie zostawia suchej nitki na Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie.
W dokumencie można znaleźć wiele zarzutów: zła organizacja i dokumentacja pracy, dorabianie karetkami na komercyjnych usługach i zlekceważenie zaleceń kontroli z ubiegłego roku.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", zdarzały sie przypadki braku lekarzy w obsadzie zespołów karetek specjalistycznych. Źle prowadzono książki dyspozytorów, a załogom ambulansów zdarzało się nieprawidłowo wypisywać dokumentację (nawet notują nieprawdziwe dane i poprawiają je korektorem).
Co teraz z dyrekcją pogotowia? Roman Pałka, dyrektor WSPR nie chce odnosić się do poszczególnych zarzutów. - Raport potwierdza stan faktyczny i nie jest zaskoczeniem ani dla mnie, ani dla tych, którzy znają system ratownictwa i zadania pogotowia - mówi z rozbrajającą szczerością.
Aż włos sie jeży na głowie, gdy pomyślimy, że instytucja funkcjonująca w taki sposób jest zobligowana do ratowania życia kilkuset tysięcy pacjentów w regionie.