Brakuje 2500 zł na uratowanie Kacpra

2013-01-12 3:00

Wbrew temu, co mówią lekarze, wbrew zdrowemu rozsądkowi rodzina Węgrzynów z Łebienia (woj. pomorskie) w sprawie ich chorego syna słucha tylko serca. A to podpowiada im, by walczyć o życie Kacpra (20 l.). Zdaniem lekarzy chłopak nie powinien żyć, ale rodzice ciężką pracą uchronili dziecko przed śmiercią. Sprawili nawet, że chłopiec zaczął chodzić!

Historię Kacpra opisywaliśmy w październiku. Urodził się z porażeniem mózgowym, lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. Potem mówili, że będzie żył, ale na pewno nie będzie chodził.

Dziś Kacper ma 20 lat i dzięki ogromnej determinacji rodziców nie tylko chodzi, ale postępy w jego leczeniu są ogromne! - Tylko dzięki naszym staraniom w wieku 9 lat syn zaczął chodzić - mówi ojciec, Marek Węgrzyn (44 l.). - Gdybyśmy zdali się tylko na państwową pomoc, niewiele byśmy mogli zdziałać - dodaje.

Dlatego rodzice Kacpra postawili sobie za cel zbudowanie na własną rękę w domowej piwnicy sali rehabilitacyjnej dla syna. Dzięki publikacji "Super Expressu" dostali od firm budowlanych materiały wartości 10 tys. zł.

- Zaczęli też dzwonić do nas lekarze, za darmo dawali wskazówki co do terapii. Sprzęt rehabilitacyjny już czeka - mówi tata Kacpra.

Rodzinie brakuje jeszcze 2,5 tys. złotych dla fachowców, którzy z zebranych materiałów zbudują pokój rehabilitacyjny dla syna. - Prosimy jeszcze raz o pomoc! - apeluje tata Kacpra.

Jeśli chcesz pomóc, zadzwoń: Marek Węgrzyn, tel. 518-459-185. Potrzebna jest pomoc finansowa, tak by rodzina mogła zapłacić za robociznę przy ostatnich pracach remontowych www.rehabilitacjakacpra.pl

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki