Piotr Tylman szczerze przyznał, że nie ma żadnych złudzeń co do tego, czy to na pewno ciało jego siostry. Jak powiedział- Nie sądzę, żeby to było ciało kogoś innego. Świadczy o tym m.in. ubranie czy też karta kredytowa, jaką znaleziono przy ciele.
Jak ocenił, przez ten długi okres niepewności w trakcie poszukiwań najgorsze było "czekanie". Choć było ono męczące, to przez ten czas nabierał z każdym dniem przekonania, że jego siostra nie żyje. Wciąż jednak tliła się w nim iskierka palącej nadziei, dlatego odnalezienie jej zwłok stanowi "pewnego rodzaju ulgę".
Brat Ewy zapytany, czy kiedykolwiek się z tym pogodzi, odpowiedział bez zawahania i bardzo zdecydowanie: - Nie, nigdy z tym się nie pogodzę. Ewa nie zasłużyła, żeby umrzeć w tak młodym wieku i w takich okolicznościach.
Piotr Tylman zapowiedział, że "to jeszcze nie jest koniec. Odnalezienie zwłok będzie prowadzić teraz do procesu (Adama Z.- red.), który na pewno nie będzie prosty. Winny zostanie ukarany... Powinien zostać ukarany..."
Zobacz także: Jak odnaleziono ciało Ewy Tylman? Ciało było przysypane piachem [NIEOFICJALNE INFORMACJE]