Marszałek Sejmu powoli oswaja się z tą myślą i pracuje nad rodziną.
- Pracuję nad przekonaniem rodziny do mojego kandydowania. Ja mam wrażliwość nosorożca, ale dzieci chcą uniknąć wylewania pomyj na głowę - tłumaczył Komorowski w Radiu Zet.
Patrz też: Niesiołowski: Publiczna krytyka PO jest nie na miejscu
Przekonywał, że nie boi się wyzwań i ryzyka związanego z ubieganiem się prezydenturę. - Jeśli 20 lat funkcjonuje się w polityce (...) to trudno się uchylać od kolejnych wyzwań. Jak spadać, to z wysokiego konia - uciął marszałek Sejmu.